Przestrzeń pozbawiona wymiaru czasu

Nawet gdyby ktoś ukrył się w najodleglejszym zakątku, żył nie stykając się z ludźmi i nie miał zegara, nie mógłby się wyzwolić spod wpływu codziennych zmian dnia i nocy. Wiedziałby w przybliżeniu, która jest godzina, na podstawie oświetlenia lub odgłosów dochodzących z zewnątrz. Gdybyśmy chcieli odciąć się od jakichkolwiek informacji o porze dnia, musielibyśmy albo udać się za koło polarne, gdzie w lecie stale jest dzień, albo ukryć się głęboko pod ziemią, gdzie nie dociera ani słońce, ani żadne odgłosy.

Na początku lat sześćdziesiątych zwrócono uwagę na zagadnienie, co się dzieje z człowiekiem, który całymi tygodniami nie wie, jaka jest pora dnia. W latach owych ludzkość gotowała się do wyruszenia w kosmos. Podróżami do gwiazd interesowali się w równej mierze politycy, co i uczeni. Wielkie fundusze obrócono na badania medyczne. Bardzo istotne stało się bowiem pytanie, jak kosmonauci zdołają się dostosować do życia w przestrzeni międzyplanetarnej. Poparcie władz przyczyniło się do rozwoju chronobiologii, która dotychczas była Kopciuszkiem w świecie nauki. Michel SitTre, śmiały francuski speleolog, coraz mniej uwagi poświęcał geologii, a coraz bardziej był zainteresowany badaniami biologicznymi. Siffre sam, a także ze swoimi współpracownikami, spędzał całe miesiące w zupełnym odosobnieniu, głęboko pod ziemią, aby poznać wpływ długotrwałej izolacji na ludzki organizm. Eksperymenty te, prowadzone w zimnych, mokrych, często niebezpiecznych jaskiniach, miały oczywiście cel naukowy, ale chyba także kryła się za nimi żądza przygód.

Leave a reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>